
W tym wpisie chciałbym się zastanowić nad szeroko rozumianym pojęciem naszej ewolucji oraz jej pokrewieństwem w dziedzinach stworzonych przez człowieka – określanym mianem postępu, rozwoju. Są to tak naprawdę synonimy, które można określić jednym słowem – zmiana. Słowo „zmiana” może sugerować zmianę na lepsze jak i na gorsze. Wcześniej wymienione idee pomimo ścisłego powiązania ze słowem zmiana – różnią się diametralnie w odbiorze – są wyjątkowo pozytywne i z góry sugerują, że jutro musi być lepsze niż wczoraj. Może tak oczywiście być, nic nie stoi na przeszkodzie abym ja czy Ty, drogi czytelniku, dokładał codziennie pozytywną cegiełkę w tej wielkiej konstrukcji XXI wieku w której przyszło nam żyć.
Człowiek ewoluował powoli – na chwilę obecną najstarsze ślady gatunku zaliczanego do rodzaju Homo wynoszą 2,6 mln lat. Dla mnie – współczesnego człowieka, który robi setki rzeczy w ciągu jednego dnia – przeżycie około 80-ciu lat, podczas których wywróci się większość swoich nawyków kilka tysięcy razy – jest rzeczą niewyobrażalną aby zmienić jedną rzecz dla całego gatunku raz na kilka tysięcy lat. Dawne jednostki miały całe życie by dostosować się do nowych udogodnień – w dzisiejszym powszechnym „dobrobycie”, człowiek nie doświadcza takiego luksusu.
Homo Sapiens, struktury społeczne, technologia, natura i wiele innych bytów rozwija się w swoim tempie. Przeskok na wyższy poziom każdego z takich tworów pozwala na postęp w innych dziedzinach. Czasem obserwacje czy potrzeby wymuszają rozwój w dziedzinach, które przez brak motywacji spokojnie „żyły” w postaci mniej rozwiniętej. Gdyby nie te zewnętrzne bodźce może wiele z nich do dziś tkwiłoby w prehistorycznym stanie. Piszę bardzo ogólnie, w pewnym sensie od rzeczy. Chciałbym abyś w tym miejscu drogi czytelniku zatrzymał się na chwilę i pomyślał gdzie Ty zauważasz nierówności w rozwoju…
Jest mi bardzo ciężko wybrać o czym napisać kolejne akapity. W głowie pojawiało mi się kilkanaście porównań różnych sfer, które po głębszym przemyśleniu są tak silnie skorelowane z kolejnymi, że w tym miejscu poddałem się i odłożyłem pisanie na tydzień aby wybrać te najlepsze. Ten tydzień nic mi tak naprawdę nie dał – bynajmniej nie na poziomie świadomości. Może to za mało czasu aby moje myśli wyewoluowały do ostatecznej formy? Pozwolę sobie na dokończenie wpisu w sposób niedokończony.
Motywacja człowieka a struktury społeczne.
Człowiek jest istotą społeczną, która dzięki wynalezieniu języka potrafiła się lepiej komunikować, a zatem też lepiej synchronizować i zarządzać swoimi siłami. W końcu mogliśmy zabić mamuta, czy osiedlić się w jednym miejscu. Ciężko wyobrazić sobie aby człowiek wspiął się na szczyt drabiny ewolucyjnej, poruszając się w sposób przypadkowy w swojej grupie.
Silne pierworodne instynkty przetrwania motywowały nas do utrzymywania i tworzenia kolejnych struktur społecznych. Życie w zorganizowanej grupie zwiększało nasze szanse przeżycia wielokrotnie. Zapewnienie wystarczającej ilości pożywiania i dachu nad głową było nieporównywalnie łatwiejsze we wspólnocie.
Gdy myślę o historii w porównaniu do dzisiejszego standardu życia to ciężko mi wskazać punkt w którym to wszystko zaczęło się rozjeżdżać. W państwach rozwijających się, przy odrobinie wysiłku i kombinacji można zapewnić sobie wszystkie pierwotne potrzeby przeżycia. Państwo „zadba o każdą jednostkę”, nawet jeśli nie będzie nic robić. Inne osoby, które mają „wyższe” potrzeby i motywację pójdą do szkół, prac i wszelkiego innego rodzaju zajęć dzięki którym będą mogły pozwolić sobie na podniesienie standardu życia.
Wielu z nich jednak niekoniecznie podnosi swój standard życia – a wręcz czasem go obniża. W moim otoczeniu poznałem wiele osób, które przeżyły swoje życie – nie przeżywając swojego życia. Najłatwiej zauważyć to na osobach, które poświęciły się pracy i odłożyły swoje marzenia na potem – często nie doczekały tego potem lub zdrowie nie pozwoliło na realizację swoich planów. Doskonale zdaję sobie też sprawę, że dzięki rozwojowi możemy mieć marzenia które były niewyobrażalne jeszcze kilkadziesiąt lat temu.
Stwierdzam jednak, że żyjemy w sztucznie stworzonym społecznym tworze, który często nijak ma się do naszych prawdziwych potrzeb. Jesteśmy motywowani pieniędzmi, możliwością zakupu coraz to nowszych technologi, obietnicą szczęścia i spokojnej starości, coraz to lżejszym życiem. Może ze strony fizycznej jest nam rzeczywiście lżej, chociaż jak ktoś chce się cieszyć zdrowiem to i tak musi sam się zmotywować do jakiejkolwiek aktywności. Co jednak ze stale pogarszającym się stanem psychicznym społeczeństw?
Historycznie człowiek był silnie motywowany przetrwaniem samym w sobie co także mogło odbijać się na poziomie szczęścia danej jednostki. Jeśli głównym celem człowieka było przeżycie kolejnego dnia to siłą rzeczy dopóki żył to mógł być szczęśliwy pomimo wielu otaczających go cierpień. W dzisiejszym świecie żyjąc w nienaturalnej strukturze gdzie człowiek sam musi nadać sens i cel swojemu życiu (zakładając, że podstawowe życiowe potrzeby są zapewnione) jest dużo ciężej być zadowolonym i szczęśliwym. Ciężko znaleźć właściwą miarę bo zawsze można się porównać we wszystkim do kogoś innego co robi to lepiej.
Prawo a pismo i idee
Jestem kompletnym laikiem jeśli chodzi o prawo jednak mam świadomość tego, że współcześnie mamy tyle praw w każdym państwie, że ciężko przeżyć życie nie łamiąc żadnego z nich. Wieki temu wystarczyło nam 10 przykazań czy też prosty kodeks Hammurabiego aby względnie zapanować nad społeczeństwem, które zobowiązałoby się go przestrzegać. Czemu ludzie współcześni, którzy uważają się za bardziej rozwiniętych i cywilizowanych potrzebują większej ilości praw od ich poprzedników? Jak funkcjonować zdrowo w świecie w którym nie zawsze możemy zachować się zgodnie z intuicją – tylko starać się zachować w taki sposób w jaki oczekuje tego prawo.
Wreszcie w jaki sposób interpretować zapisane prawo? W sposób obiektywny czy subiektywny? Posłużę się przykładem dla zobrazowania problemów jakie już się pojawiają i kto wie jakie pojawią się w przyszłości. Jeśli 50 lat temu mało kto w Polsce mógł pozwolić sobie na samochód i prawo stanowiło, że na działce do której można „dotrzeć” w domyśle pieszo może zostać wybudowany dom – to jak interpretować słowo „dotrzeć” w czasach dzisiejszych w których możliwość dotarcia do jakiegoś miejsca kojarzy nam się bezpośrednio z dojazdem samochodem do danego miejsca. Aktualnie nie jest chyba nawet możliwe wybudowanie domu do którego nie byłoby dojazdu, więc prawo pomimo tego samego słowa jest interpretowane inaczej. Nie zagłębiając się w szczegóły i zgodności przyczynowo skutkowej chciałbym zwrócić uwagę, że w takim wypadku mamy do czynienia z tworem który się nie zmienił – czyli prawem oraz z całym kontekstem który w krótkim czasie się zrewolucjonizował czyniąc niezmienne prawo zmiennym. Martwienie się o to jak interpretować prawo – czy subiektywnie, czy obiektywnie czy przez pryzmat tego co autor, który tworzył dany paragraf miał na myśli pozostawię prawnikom.
Przytoczyłem ten przykład po to aby zwrócić uwagę na to że rozwój jednej gałęzi, może powodować nieporozumienia i ograniczenia w innych. To i wiele innych przykładów powoduje u mnie pewną dozę sceptycyzmu jeśli chodzi o szybki rozwój w wielu dziedzinach życia na raz.
Matematyka i fizyka
W cieniu poprzednich akapitów wypadałoby napisać o czymś idealnym – występującym obok świata rzeczywistego chociaż w dziwny sposób z nim splątanego – czyli matematyce. Jak wyjaśnić to, że wielcy matematycy, którzy żyją w świecie idei matematycznych, które w teorii niewiele mają wspólnego z naszym codziennym życiem, tworzą coś co pomaga nam zrozumieć naturę wszechświata. Poprzedniego zdania chyba nawet ja w pełni nie rozumiem, więc w skrócie historia z rozwojem matematyki i fizyki wyglądała często tak, że matematycy wymyślali coś co nie było potrzebne do niczego i spotykali się z krytyką naukową po czym mija 100-500 lat i nagle okazuje się, że dane prawo matematyczne idealnie nadaje się do wyjaśnienia jakiegoś zjawiska fizycznego. Można to nazwać cudem lub nazwać to złudzeniem – bo przecież nie wiemy ilu rzeczywiście niepotrzebnych teorii nigdy nie użyjemy. Niemniej jednak aby nie zostawiać was w domysłach opiszę jeden z takich cudownych przypadków.
Na początku XVI wieku matematycy wynaleźli nowe liczby zespolone (zwane także urojonymi). Tak jak liczby całkowite 1, 2, 3… były użyteczne do liczenia w świecie który obserwujemy naszymi oczami, tak później liczby rzeczywiste 1.5, 2.233, itd. początkowo nieakceptowane – po czasie zostały uznane, bo przecież ciężko byłoby nam sobie przekazać informację, że kij ma 1.5 metra gdybyśmy mieli do dyspozycji tylko 1 lub 2. Jednak po co nam potrzebne jakieś liczby urojone, które pozwalały matematykom rozwiązywać ich dziwne równania w świecie który istniał w ich głowach i na kartkach zapisanych przez ich wymyślone wzory. W skrócie to tak jakbyśmy w szkole dostali zadanie na które nie ma rozwiązania i taka jest prawidłowa odpowiedź a my byśmy powiedzieli, że wcale że nie bo ja sobie uroiłem odpowiedz i nazwę ją „I”. Ciężko uczniowi byłoby wygrać i dostać dobrą ocenę – takim jednak uczniem w 1501 był Girolamo Cardano.
Przez kolejne 300 lat, nikt ze świata fizyki nie przywiązuje zbyt dużej wagi do tego tworu. Kolejne 200 lat i fizyka oraz otaczający nas świat nie wyobraża sobie istnienia i przedstawiania zjawisk bez liczb zespolonych. Wypisanie wszystkich zastosowań jest wręcz niemożliwe i często abstrakcyjne bo trzeba odwołać się do teorii względności, czarnych dziur czy fizyki kwantowej. Wybrałem też parę zastosowań tych liczb, które są pośrednio powiązane z Twoim okiem, które czyta ten tekst. Liczby zespolone pomogły w stworzeniu i dostarczaniu prądu do Twojego laptopa/telefonu, stworzyć wszelkie układy elektroniczne które się w nim znajdują, brały udział w stworzeniu internetu oraz wysłaniu danych na wyświetlacz który wyświetla grafikę tekstu która także po części korzysta z tych „urojonych” liczb. Dzisiaj pomimo tego, że nie jest to namacalna liczba – jest dla naszej cywilizacji tworem jak najbardziej prawdziwym i pożytecznym. Dzięki temu mogę przesłać swoje myśli z mojej głowy w przestrzeni i w czasie.
Podsumowanie?
Czy to nie wspaniałe?
Czy zdajesz sobie sprawę z przywilejów z których korzystasz na każdym kroku?
Czy w ogóle to zauważasz?
Czy zdajesz sobie także sprawę z negatywnych konsekwencji tych technologi – i jak ich unikać?
Koniecznie, proszę napisz w komentarzu co Ty o tym wszystkim myślisz!!!
xQc rwbWBKD jMtpWW wRlZ wIaUzBAY qimo OmnP